niedziela, 13 maja 2012

Uniwersum Kronik Riddicka cz. 1 - filmy

Jest na świecie wiele uniwersów SF, które urosły już do miana kultowych. Należą do nich na ten przykład Gwiezdne Wojny (oczywista oczywistość, nie?). Każdy też przecież kojarzy Obcego. Każdy wie, że Predator to kawał maszynki do zabijania, której nie można nie szanować. Wiele osób wie, że nikt nie robi takiego facepalma jak kapitan Picard ze Star Treka. Są też przeróżne pomniejsze uniwersa, które może nie są tak powszechnie znane jak Star Wars, ale mają swoje grono wielbicieli i powoli się rozrastają. Jednym z takich pomniejszych, praktycznie rodzących się dopiero uniwersów są Kroniki Riddicka.


Na chwilę obecną Kroniki doczekały się dwóch filmów, jednej animacji oraz dwóch gier. Trzeci film planowany jest na rok 2013. Ich wspólnym elementem, jak nietrudno się domyślić, jest tytułowy Riddick. A któż to taki, zapytacie? Wyobraźcie sobie Predatora w ludzkiej skórze. To tak w skrócie. Richard B. Riddick jest jednym z najbardziej poszukiwanych przestępców we wszechświecie. Zdecydowanie jest najgroźniejszym z nich. Nie jest to jednak szalony socjopata, jakich wielu krąży po świecie. Bliżej mu do wojownika, lub raczej drapieżnika, kierującego się swoim własnym kodeksem honorowym. Riddick szczególnie uwielbia wyzwania. Był przetrzymywany w niemal każdym więzieniu o zaostrzonym rygorze. Każde z nich traktował nie jako karę, lecz możliwość przetestowania swoich umiejętności. Mówiąc wprost - ile razy go złapali, tyle razy z pierdla uciekał. Czy jest więc Riddick super (anty)bohaterem, genetycznym mutantem o niesamowitych zdolnościach? Odpowiedź brzmi - nie. O tym kim jest decydują tylko jego umiejętności. Jedna z nich jest jednak szczególnie specjalna, a mianowicie możliwość widzenia w ciemności. To jak ową umiejętność zdobył wytłumaczę później w tekście, bo nie jest to sprawa tak oczywista, jakby się wydawać mogło.

Z powyższego opisu wynika, że Riddick jest postacią, jakich pełno w obecnej, szeroko pojętej fantastyce. Może i jest tak faktycznie. Jednak kreacja ta ma jedną najważniejszą zaletę, a mianowicie aktora, który ją tworzy - Vina Diesela. Postać Riddicka wydaje się niemal stworzona dla tegoż pana. Jak ktoś to kiedyś powiedział - "Gdyby teksty Riddicka wypowiadał jakiś wymuskany kosmiczny marines to tarzałbym się ze śmiechu. Teksty wypowiadane przez Diesela powodują ciarki na plecach". Vin użyczył swojego głosu i wyglądu także w obu grach, co jest niewątpliwie ich ogromną zaletą. Obejrzyjcie sobie dowolny fragment filmu na YouTube, gdzie można usłyszeć i zobaczyć Riddicka w akcji, wtedy najlepiej zrozumiecie o co chodzi.

Zajmijmy się jednak samym miąskiem, czyli przedstawieniem serii Kronik. Na pierwszy rzut weźmiemy filmy.


Pitch Black
Jest to pierwszy film z cyklu, który ukazał się w roku 2000. Jego fabuła nie skupia się dokładnie na postaci Riddicka, chodź odgrywa on ogromną rolę. Historia opowiada o załodze statku Hunter-Gratzner transportującego kilkoro ludzi w kriostazie. Wśród nich znajduje się Riddick, który pod eskortą policjanta (taaa, jasne) ma zostać odwieziony do więzienia. W wyniku wypadku statek rozbija się na obcej, pustynnej planecie. Ucieczka Riddicka wzbudza oczywiście popłoch wśród ocalałych. Wkrótce jednak okazuje się, że planetę zamieszkuje coś, czego powinni obawiać się bardziej, a groźny więzień, może stać się ich ważnym sojusznikiem w walce o przeżycie i ucieczkę z planety. Fabuła jak widać dość prosta, z kilkoma twistami (nie będę spojlerować). Jako całość jest to typowy przedstawiciel filmów akcji w klimatach SF. Coś jednak musiało zadziałać, bo rozstrzał w ocenach przyznawanych filmowi jest dość duży, ale średnio oscyluje w granicach 7/10. I rzeczywiście, filmowi klimatu odmówić nie można. Jeśli przyjrzeć się samemu Riddickowi, mamy okazję poznać trochę jego specyficznego kodeksu, o którym mowa była wcześniej. Generalnie przedstawia on postawę na zasadzie "Zosia-samosia". Jak nietrudno się domyślić, coś w naszym twardzielu drgnie. Nie będzie to jednak zwrot o 360 stopni z "fear me" do ratowania biednych kotków. Zmiany te są tak naprawdę ledwo zauważalne, można powiedzieć, że obserwujemy ich zasianie, ale już nie kiełkowanie.








Chronicles of Riddick
Film ukazał się w roku 2004 i jest kontynuacją tego co wydarzyło się w Pitch Black. Minęło kilka lat a Riddick wciąż się nie zmienił. Na karku siedzą mu kolejni najemnicy, cena za jego głowę znacznie wzrosła. Nie jednak oni okażą się jego największym problemem. Będą nim Necromongerzy pod dowództwem Lorda Marshala. Necromongerzy to specyficzna rasa lub raczej zakon wojowników. Prowadzą oni krucjatę, dowodzoną przez Lorda, podbijając kolejne planety i siłą zmuszając ich ludność do przyjęcia ich wiary. Riddick trafia na jedną z takich planet - Helion 1 - gdzie mieszka jego "znajomy". Generalnie fabuła jest bardziej skomplikowana niż w części pierwszej, a przedstawiona historia, bardziej skupia się na postaci Riddicka. Dowiemy się o jego przeszłości i pochodzeniu, co ma z nim wspólnego Lord Marshal. Pojawią się starzy znajomi, nowi przeciwnicy. Riddick odwiedzi także kolejne więzienie o zaostrzonym rygorze - Krematorium. A wszystko to zaprowadzi go do dość interesującego zakończenia. W filmie widać wyraźnie, że uniwersum rozwija skrzydła. Bardzo podobała mi się stylistyka i przedstawienie Necromongerów. Bardzo mi się kojarzyli z Gwiezdnymi Wrotami. Specyficzne połączenie hi-techu z mistycyzmem  oraz starożytnością. Widok okrętów, które oddają "pokłon" Lordowi podbijającemu nową planetę jest naprawdę epicki. Fajni się również najemnicy i strażnicy Krematorium. Są to typowe bad assy, zaprawieni w boju, znający swój fach. Ich również spotkała ciekawa stylistyka i na ten przykład, nie korzystają z wymuskanych, zgrabnych broni lecz topornych i kanciastych spluw, kojarzących mi się z bronią Choopasów lub bolterami Marines z Warhammera 40k. Podsumowując mamy więc dużo akcji, naprawdę ciekawe i klimatyczne postacie oraz niezłą scenografię. Moim osobistym zdaniem kuleje trochę historia pochodzenia Riddicka, lecz można to przełknąć. Co do zmian w jego charakterze, możemy podziwiać co wyrosło z zakończenia Pitch Black i czy najgroźniejszy morderca w galaktyce, okaże się również po części dobrym człowiekiem.




Dark Fury
Na koniec zajmiemy się animacją, która ukazała się w roku 2004 przed premierą Kronik Riddicka. Jest to uzupełnienie tego co działo się pomiędzy akcją Pitch Black a tym co widzimy w Kronikach. Całość ma około 30 minut. Historia opowiada o tym jak po ucieczce z pustynnej planety, znanej z pierwszego filmu, Riddick i pozostali ocalali trafiają na okręt najemników. Dość specyficznych najemmników należy dodać. A to dlatego, żeokręt dowodzony jest przez sadystyczną panią kapitan, która w przeciwieństwie do pozostałych nie łapie złoczyńców dla pieniędzy, lecz aby uczynić z nich na wpół żywe posągi do swojej kolekcji. Pani kapitan specyficznie traktuje też swoja załogę. Podpisując z nią kontrakt najemnik zostaje poddany stazie i jest wybudzany z niej, kiedy zajdzie taka potrzeba. Jak nietrudno się domyślić kapitan chce z Riddicka zrobić swój najlepszy eksponat, choć jak przyznaje, uważa go za artystę, takiego jak ona. Tyle tytułem ogólnej prezentacji. Animacja jednak kuleje. Najgorzej jest z tempem akcji, która pędzi do przodu jak zwariowana. Odnosi się wrażenie, że całość dzieje się w ciągu kilku godzin. Dziwna sprawa jest również z samą kreską. Strasznie w oczy rażą zastosowane animacje komputerowe, które odgryzają się od kreski rysowanej. A ta również przedstawia nierówny poziom - czasami jest naprawdę fajna, lecz wyraźnie widać uproszczenia, zwłaszcza w scenach walk. Same poruszanie się postaci jest również jakieś dziwne. Podsumowując jest to ewidentnie zapychacz wydany przed premierą właściwego filmu.








Wspomnieć należałoby również o czymś co nazywa się Into the Pitch Black. Wygląda to jak bardzo amatorski spin off Pitch Black, gdzie policjant zajmuje się sprawą przeszłości Riddicka oraz katastrofą statku Hunter-Gratzner. Amatorsko kręcone sceny są poprzetykane urywkami filmu właściwego.
Swego czasu na stronie Pitch Black była dostępna, krótka animacja (właściwie interaktywny komiks) o nazwie PITCH BLACK: Slam City. Opowiadała ona o ucieczce Riddicka z więzienia Ursa Luna Slam. Animacja o tyle ciekawa, że pokazuje jeden ze sposobów w jaki zdobył on swoje widzące w ciemnościach oczy. Szerzej tą sprawą zajmę się w drugiej części poświęconej Kronikom.

 

 W roku 2013 możemy spodziewać się nowego filmu Chronicles of Riddick: The Dead Man Stalking. Będzie on opowiadał o wydarzeniach po Kronikach i bardziej skupi się na pochodzeniu Riddicka.

To by było na tyle w części pierwszej. W części drugiej zajmę się dwoma grami z uniwersum Riddicka: Escape from Butcher Bay i Assault on Dark Athena.

Do zobaczenia w kolejnej części. Pozdrawiam.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz