Jest na świecie wiele uniwersów SF, które urosły już do miana
kultowych. Należą do nich na ten przykład Gwiezdne Wojny (oczywista oczywistość,
nie?). Każdy też przecież kojarzy Obcego. Każdy wie, że Predator to kawał
maszynki do zabijania, której nie można nie szanować. Wiele osób wie, że nikt
nie robi takiego facepalma jak kapitan Picard ze Star Treka. Są też przeróżne
pomniejsze uniwersa, które może nie są tak powszechnie znane jak Star Wars, ale
mają swoje grono wielbicieli i powoli się rozrastają. Jednym z takich
pomniejszych, praktycznie rodzących się dopiero uniwersów są Kroniki Riddicka.
Na chwilę obecną Kroniki doczekały się dwóch filmów, jednej
animacji oraz dwóch gier. Trzeci film planowany jest na rok 2013. Ich wspólnym
elementem, jak nietrudno się domyślić, jest tytułowy Riddick. A któż to taki,
zapytacie? Wyobraźcie sobie Predatora w ludzkiej skórze. To tak w skrócie.
Richard B. Riddick jest jednym z najbardziej poszukiwanych przestępców we
wszechświecie. Zdecydowanie jest najgroźniejszym z nich. Nie jest to jednak
szalony socjopata, jakich wielu krąży po świecie. Bliżej mu do wojownika, lub
raczej drapieżnika, kierującego się swoim własnym kodeksem honorowym. Riddick
szczególnie uwielbia wyzwania. Był przetrzymywany w niemal każdym więzieniu o
zaostrzonym rygorze. Każde z nich traktował nie jako karę, lecz możliwość
przetestowania swoich umiejętności. Mówiąc wprost - ile razy go złapali, tyle
razy z pierdla uciekał. Czy jest więc Riddick super (anty)bohaterem,
genetycznym mutantem o niesamowitych zdolnościach? Odpowiedź brzmi - nie. O tym
kim jest decydują tylko jego umiejętności. Jedna z nich jest jednak szczególnie
specjalna, a mianowicie możliwość widzenia w ciemności. To jak ową umiejętność
zdobył wytłumaczę później w tekście, bo nie jest to sprawa tak oczywista, jakby
się wydawać mogło.
Z powyższego opisu wynika, że Riddick jest postacią, jakich pełno
w obecnej, szeroko pojętej fantastyce. Może i jest tak faktycznie. Jednak
kreacja ta ma jedną najważniejszą zaletę, a mianowicie aktora, który ją tworzy
- Vina Diesela. Postać Riddicka wydaje się niemal stworzona dla tegoż pana. Jak
ktoś to kiedyś powiedział - "Gdyby teksty Riddicka wypowiadał jakiś
wymuskany kosmiczny marines to tarzałbym się ze śmiechu. Teksty wypowiadane
przez Diesela powodują ciarki na plecach". Vin użyczył swojego głosu i
wyglądu także w obu grach, co jest niewątpliwie ich ogromną zaletą. Obejrzyjcie
sobie dowolny fragment filmu na YouTube, gdzie można usłyszeć i zobaczyć
Riddicka w akcji, wtedy najlepiej zrozumiecie o co chodzi.
Zajmijmy się jednak samym miąskiem, czyli przedstawieniem serii
Kronik. Na pierwszy rzut weźmiemy filmy.
Pitch Black
Jest to pierwszy film z cyklu, który ukazał się w roku 2000. Jego
fabuła nie skupia się dokładnie na postaci Riddicka, chodź odgrywa on ogromną
rolę. Historia opowiada o załodze statku Hunter-Gratzner transportującego kilkoro
ludzi w kriostazie. Wśród nich znajduje się Riddick, który pod eskortą
policjanta (taaa, jasne) ma zostać odwieziony do więzienia. W wyniku wypadku
statek rozbija się na obcej, pustynnej planecie. Ucieczka Riddicka wzbudza
oczywiście popłoch wśród ocalałych. Wkrótce jednak okazuje się, że planetę
zamieszkuje coś, czego powinni obawiać się bardziej, a groźny więzień, może
stać się ich ważnym sojusznikiem w walce o przeżycie i ucieczkę z planety.
Fabuła jak widać dość prosta, z kilkoma twistami (nie będę spojlerować). Jako
całość jest to typowy przedstawiciel filmów akcji w klimatach SF. Coś jednak
musiało zadziałać, bo rozstrzał w ocenach przyznawanych filmowi jest dość duży,
ale średnio oscyluje w granicach 7/10. I rzeczywiście, filmowi klimatu odmówić
nie można. Jeśli przyjrzeć się samemu Riddickowi, mamy okazję poznać trochę
jego specyficznego kodeksu, o którym mowa była wcześniej. Generalnie
przedstawia on postawę na zasadzie "Zosia-samosia". Jak nietrudno się
domyślić, coś w naszym twardzielu drgnie. Nie będzie to jednak zwrot o 360
stopni z "fear me" do ratowania biednych kotków. Zmiany te są tak
naprawdę ledwo zauważalne, można powiedzieć, że obserwujemy ich zasianie, ale
już nie kiełkowanie.
Chronicles of Riddick
Film ukazał się w roku 2004 i jest kontynuacją tego co wydarzyło
się w Pitch Black. Minęło kilka lat a Riddick wciąż się nie zmienił. Na karku
siedzą mu kolejni najemnicy, cena za jego głowę znacznie wzrosła. Nie jednak
oni okażą się jego największym problemem. Będą nim Necromongerzy pod dowództwem
Lorda Marshala. Necromongerzy to specyficzna rasa lub raczej zakon wojowników.
Prowadzą oni krucjatę, dowodzoną przez Lorda, podbijając kolejne planety i siłą
zmuszając ich ludność do przyjęcia ich wiary. Riddick trafia na jedną z takich
planet - Helion 1 - gdzie mieszka jego "znajomy". Generalnie fabuła
jest bardziej skomplikowana niż w części pierwszej, a przedstawiona historia,
bardziej skupia się na postaci Riddicka. Dowiemy się o jego przeszłości i
pochodzeniu, co ma z nim wspólnego Lord Marshal. Pojawią się starzy znajomi,
nowi przeciwnicy. Riddick odwiedzi także kolejne więzienie o zaostrzonym
rygorze - Krematorium. A wszystko to zaprowadzi go do dość interesującego
zakończenia. W filmie widać wyraźnie, że uniwersum rozwija skrzydła. Bardzo podobała
mi się stylistyka i przedstawienie Necromongerów. Bardzo mi się kojarzyli z Gwiezdnymi
Wrotami. Specyficzne połączenie hi-techu z mistycyzmem oraz starożytnością. Widok okrętów, które
oddają "pokłon" Lordowi podbijającemu nową planetę jest naprawdę
epicki. Fajni się również najemnicy i strażnicy Krematorium. Są to typowe bad
assy, zaprawieni w boju, znający swój fach. Ich również spotkała ciekawa
stylistyka i na ten przykład, nie korzystają z wymuskanych, zgrabnych broni
lecz topornych i kanciastych spluw, kojarzących mi się z bronią Choopasów lub
bolterami Marines z Warhammera 40k. Podsumowując mamy więc dużo akcji, naprawdę
ciekawe i klimatyczne postacie oraz niezłą scenografię. Moim osobistym zdaniem
kuleje trochę historia pochodzenia Riddicka, lecz można to przełknąć. Co do
zmian w jego charakterze, możemy podziwiać co wyrosło z zakończenia Pitch Black
i czy najgroźniejszy morderca w galaktyce, okaże się również po części dobrym
człowiekiem.
Dark Fury
Na koniec zajmiemy się animacją, która ukazała się w roku 2004
przed premierą Kronik Riddicka. Jest to uzupełnienie tego co działo się
pomiędzy akcją Pitch Black a tym co widzimy w Kronikach. Całość ma około 30
minut. Historia opowiada o tym jak po ucieczce z pustynnej planety, znanej z
pierwszego filmu, Riddick i pozostali ocalali trafiają na okręt najemników.
Dość specyficznych najemmników należy dodać. A to dlatego, żeokręt dowodzony
jest przez sadystyczną panią kapitan, która w przeciwieństwie do pozostałych
nie łapie złoczyńców dla pieniędzy, lecz aby uczynić z nich na wpół żywe posągi
do swojej kolekcji. Pani kapitan specyficznie traktuje też swoja załogę.
Podpisując z nią kontrakt najemnik zostaje poddany stazie i jest wybudzany z
niej, kiedy zajdzie taka potrzeba. Jak nietrudno się domyślić kapitan chce z
Riddicka zrobić swój najlepszy eksponat, choć jak przyznaje, uważa go za
artystę, takiego jak ona. Tyle tytułem ogólnej prezentacji. Animacja jednak
kuleje. Najgorzej jest z tempem akcji, która pędzi do przodu jak zwariowana.
Odnosi się wrażenie, że całość dzieje się w ciągu kilku godzin. Dziwna sprawa
jest również z samą kreską. Strasznie w oczy rażą zastosowane animacje
komputerowe, które odgryzają się od kreski rysowanej. A ta również przedstawia
nierówny poziom - czasami jest naprawdę fajna, lecz wyraźnie widać
uproszczenia, zwłaszcza w scenach walk. Same poruszanie się postaci jest
również jakieś dziwne. Podsumowując jest to ewidentnie zapychacz wydany przed
premierą właściwego filmu.
Wspomnieć należałoby również o czymś co nazywa się Into the Pitch
Black. Wygląda to jak bardzo amatorski spin off Pitch Black, gdzie policjant
zajmuje się sprawą przeszłości Riddicka oraz katastrofą statku Hunter-Gratzner.
Amatorsko kręcone sceny są poprzetykane urywkami filmu właściwego.
Swego czasu na stronie Pitch Black była dostępna, krótka animacja
(właściwie interaktywny komiks) o nazwie PITCH BLACK: Slam City. Opowiadała ona
o ucieczce Riddicka z więzienia Ursa
Luna Slam. Animacja o tyle ciekawa, że pokazuje jeden ze sposobów w jaki zdobył
on swoje widzące w ciemnościach oczy. Szerzej tą sprawą zajmę się w drugiej
części poświęconej Kronikom.
W roku 2013 możemy spodziewać się nowego filmu Chronicles of Riddick: The Dead Man Stalking. Będzie on opowiadał o wydarzeniach po Kronikach i bardziej skupi się na pochodzeniu Riddicka.
To by było na tyle w części pierwszej. W części drugiej zajmę się dwoma grami z uniwersum Riddicka: Escape from Butcher Bay i Assault on Dark Athena.
Do zobaczenia w kolejnej części. Pozdrawiam.






Brak komentarzy:
Prześlij komentarz